Upper East Side RPG

russianblue

-Saantiago! - przytuliła się do niego i pocałowała namiętnie w usta. - Stęskniłam się za tobą..

santiago

- Ja też. - Uśmiechnął się podczas pocałunku. - Cześć. Poznałaś już jakieś koleżanki? - Zapytał prowadząc ją za rękę do salonu.

russianblue

-Taak, jedną czy dwie. - zaśmiała się. - Kolegów również..

santiago

- Przepraszam, miałem cie umowic z Beth i jakoś nie miałem czasu... - Odpowiedział podchodząc do barku. - Czego się napijesz?

russianblue

-Wódki. - odparła. - Jak zwykle.. - objęła go.

santiago

- Wódki? Może lepiej zrobie ci drinka? - Zapytał patrząc z małym zdziwieniem na Susanne. - Albo po prostu, z sokiem... . - Dodał kładąc dłoń na jej dłońi, a drugą grzebiąc w szawce w poszukiwaniu parasolek Wink

russianblue

-Ok. W zasadzie powinnam przestać pić. - uśmiechnęła się. - Ale to może poczekać...

santiago

Santiago zaśmiał się. - Nie przesadzaj, nie jesteś alkoholiczką... niech bedzie wódka jeśli masz ochotę. - Uśmiechnął się i przez chwile było mu troche głupio ale szybko o tym zapomniał. - Pisałaś że chcesz pogadać?

russianblue

-Skąd wiesz, że nie jestem? - uśmiechnęła się. - No i tak, chciałam pogadać.. - westchnęła. - Wiesz, tego dnia, którego się spotkaliśmy, ale jeszcze przed naszą kolacją, przespałam się z jednym facetem... - spojrzała się na chłopaka. - Tak pod wpływem impulsu. To było naprawdę głupie. I miałam potem straszne wyrzuty sumienia...

santiago

Santiago na chwile zesztywniał. - No ale... chyba nie byliśmy jeszcze wtedy razem? - Zapytał z lekką ulgą.

russianblue

-No tak.. Ale uznałam, że to było beznadziejne, i zdzirowate. Więc uznałam, że powinieneś o tym dowiedzieć się ode mnie. - westchnęła. - I przez to krążą o mnie plotki, że się puszczam i, że jestem łatwa..

santiago

Santiago wziął głęboki wdech i policzył żarówki na żyrandolu. - Mam nadzieje że nie zdarza ci się to zbyt często? - Zapytał nie zastanawiając się jak to głupio brzmi.

russianblue

-Nie, oczywiście, że nie. - odpowiedziała.

santiago

Santiago potarł twarz dłonią i zająknął się. -Przepraszam, przepytuje cie jak spowiednik, każdy ma coś na sumieniu. A ludźmi się nie przejmuj, muszą o czymś gadać i najodpowiedniejszą ofiarą jest zawsze ktoś od kogo czują się gorsi. No... to zdrowie. - Podał Susanne szklankę i sam wychylił kieliszek sporo szybciej niż zwykle.

russianblue

-Nie gniewasz się? - spytała wypijając wódkę.