Upper East Side RPG

Wszedł do domu i skontaktował się ze swoim dealerem, potem położył się w sypialni i czekał na telefon od niego.

Chyba wiesz co...pójdę się położyć i się prześpię chyba. - Powiedział wstając i idąc do samochodu.

[spaaadam]

-Rechel, przestań. - Powiedział szybko z papierosem w ustach. - Poprostu jestem dziś jakiś taki..nie do zycia.

-Nie wiem. Ty mi powiedz. - Powiedział nieprzytomnie. - Chyba się ie wyspałem. - Dodał po chwili. i Wyciągnął z kieszeni ostatniego fajka.

-nie? - Zapytał cicho. - Szkoda. Bo koty to akurat są fajne. Ale jeżeli już musiałbym mieć psa to takiego wielkiego. - Dodał po chwili niebardzo wiedząc co to wprowadza do rozmowy

-Niiic. - Rzucił. - A co dlaczego pies a nie kot? - Zapytał zmieniając temat

-Ogólnie nie lubię psów. - Powiedział nieotwierając oczu. - Niedziela...niedziela powinna byc dniem wolnym tylko od pracy - powiedział żałośnie sam do siebie

Uśmiechnął się z trochę nieprzytomną miną i kawałek się odsunął. - Nie lubił psów. Położył się na piasku i zamknął oczy.
-Jaki dziś dzień? - Zapytał

-Hmm. - Powiedział spokojnie nadal przeszukując wzrokiem piasek. - To...niedobrze.

-Bez powodu. - Powiedział chcąc ukryć to, że nie jest w stanie wytrzymać bez porannego blunta. - Co tam? - Zapytał

-Co? - Ocknął się podnosząc głowę. - O, cześć! - Powiedział gdy zobaczył Rechell

Szedł wpatrzony w ziemie, bo zgubił gdzieś blunta, a że skończył mu się towar, to bardzo zależało mu, żeby go odszukać.

Wysiadł z samochodu zostawiając zakupy w bagażniku.

Wstał i odrazu skierował się do kuchni po kawę. Włączył laptopa i sprawdził najnowsze wiadomości od swojego agenta. Potem spokojnie dopił kawę, umył się, ubrał i wyszedł z domu.

Jake spojrzał na dziewczynę i się uśmiechnął