Upper East Side RPG

santiago

Santiago zarezerwował najlepszy stolik. Wsadził tyłek w garnitur, kupił chwast i doszedł do restauracji gdzie usiadł i czekał na Susanne.

russianblue

Susanne weszła do restauracji.Wcześniej włożyła swoją boską sukienkę Armaniego i poprawiła makijaż i włosy. Szybko dostrzegła Santiago..

santiago

Santiago wstał gdy kelner przyprowadził Susanne. Pocałował ją w policzek i wręczył pięć czerwonych róż. -Jak się masz? - Zaytał patrząc uważnie czy kelner nie gapi się na dziewczynę zbyt intensywnie odsuwając jej krześło.

russianblue

-Wspaniale. Nowy Jork podoba mi się jeszcze bardziej.. - powąchała kwiaty. - Mmmm, piękne. - zamruczała. - Ah, kocham restauracje w Ritzu!

santiago

Santiago roześmiał się obserwując radość Susanne a la mała dziewczynka w disneylandzie. - Własciwie co cię tu sprowadza?

russianblue

-Co mnie tu sprowadza? Ojciec mnie tu wysłał, aby uniknąć "złego" wpływu matki. - roześmiała się. - Niestety wysłał mnie tu za późno, mam dużo wspólnego z matką, a to go wkurzało.

santiago

- Nie mówmy dzisaj o rodzinnych kłótniach. - Uśmiechnął się - Yyyy to znaczy nie chcę żebyś myślała, że to olewam... to znaczy ignoruję. To znaczy ja wcale tego nie ignoruję... ale rozumiesz. -Uśmiechnął się niezręcznie. -Wspaniale wyglądasz. - Powiedział, chociaż właściwie nawet nie zwrócił uwagi na suknię Susann, bo cały czas wpatrywał się w jej oczy.

russianblue

-Ah, przeprasza. Za każdym razem ktoś się o coś mnie spyta, ja zalewam go potokiem słów... - zarumieniła się. - I wiem, że wspaniale wyglądam. Nie jesteś pierwszym, który mi to dzisiaj mówi. - roześmiała się perliście. - A tak w ogóle, czy mi się wydaję, czy masz hiszpański akcent?

santiago

[nie ma wychowal sie w NY Wink

]

Santiago troche skrzywił się (wewnętrznie, nie mimicznie Wink

) słysząc zbyt dużą pewność siebie Susanne ale olał to, była całkowicie słuszna. -Hmmm nie raczej nie, ale ucze się hiszpańskiego od lat więc może czasami trochę zaciągam. - Uśmiechnął się. - A ty, skąd jesteś?

russianblue

-Ah, ja też się uczę hiszpańskiego. - uśmiechnęła się. - Jestem pół Włoszką, pół Niemką ale wychowałam się głównie w Angli. - wpatrywała się w jego piękne oczy. - A ty, masz rodziców Hiszpanów? Masz typową latynoską urodę. Kocham Hiszpanów.. - przymknęła oczy rozmarzona.

santiago

- W pewnym sensie. - Uśmiechnął się niezręcznie. -A z ciebie jest prawdziwie wybuchowa mieszanka. -Zaśmiał się. - Cieszę się że w końcu wylądowałaś w NYC.

russianblue

-Taak.. Ja też się cieszę. Inaczej bym gniła w tym Londynie. To straszna dziura w porównaniu z Nowym Jorkiem... - uśmiechnęła się.

santiago

- Też nigdy nie przepadałem za Londynem. Wydaje się taki ponury. Więc co konkretniej tutaj robisz? Uczysz się, pracujesz?

russianblue

-Powinnam się uczyć, ale coś ociągają się ze wpisaniem na listę uczniów.. - roześmiała się. - I dobrze. Nie spieszy mi się do nauki.. Poza tym, ojciec chciał abym w przyszłym roku poszła do dobrego collegu, ale ja bym wolała odłożyć studia na rok czy dwa i zarabiać jako modelka.

santiago

- Całkiem ciekawa sprawa. Czyli jesteśmy w tym samym wieku. -Uśmiechnął się. - A ja myślałem że może już studiujesz.